Polub mnie

Uwaga! Niniejsza strona ma charakter wyłącznie informacyjny, nie promuje żadnego stylu jazdy i nie ma charakteru szkoleniowego. Wszystkie samochody, których dotyczą opisy i zdjęcia zamieszczone na tej stronie są użytkowane zgodnie z przepisami ruchu drogowego i z zachowaniem najwyższych środków bezpieczeństwa tak aby nie wyrządzić nikomu żadnej szkody na drodze. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za innych użytkowników dróg, którzy w sposób niezgodny z przepisami ruchu drogowego lub z narażeniem zdrowia i życia innych będą użytkować pojazdy na drogach publicznych i poza nimi.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć samochodów, treści wpisów zamieszczonych na ich temat, a także ich dalszą publikację. Wszystkie zdjęcia i artykuły zostały stworzone przeze mnie i stanowią moją własność. Dziękuję za zrozumienie :)

  1. pl
  2. en

„Rozgrzana do czerwoności”

Przedstawiam Wam kolejną niemiecką zabawkę z piekła rodem.., no może nie z piekła, a z piekiełka ;) BMW 440xi Coupe, czy to jeszcze seria 4? No raczej nie, czy to już M-Power? Ja bym tak nie powiedział. BMW stworzyło coś co wykracza wyglądem i osiągami poza zwykłą serię 4, ale jeszcze M-ką nie jest, a więc cóż to takiego? To M-Performance. Moje odczucia? To Coupe jest szybkie?, no jest, trzyma się drogi?, no tak przecież to BMW, wygląda pięknie?, sami oceńcie.., ale M-Power to nie jest, bynajmniej nie dostarcza aż tak dużych emocji jak tylnonapędowa bestia, jej starsza siostra M4, którą miałem kilkakrotnie okazję jeździć. Czy to źle? Niekoniecznie. Nie wiem od czego zacząć bo tak wypasionej fury dawno nie widziałem. Charakterystycznymi elementami, na które od razu zwróciłem uwagę oglądając ten samochód to unikalny czerwony kolor nadwozia oraz ogromne 20-sto calowe felgi z logiem BMW M-Power, wyposażone w niskoprofilowe opony typu Run Flat (do jazdy bez powietrza na dystansie ok. 80 kilometrów i z prędkością do 80 km/h). Całość sportowego charakteru 440-stki dopełniają drobne, ale jakże przyjemne dla oka drobiazgi w postaci tylnego dyfuzora, listew progowych M-Performance, czarnego grilla, karbonowych osłon lusterek, karbonowego splittera (dolny element zderzaka przedniego) i spojlera tylnego wykonanego z tego samego materiału, uchodzącego za szlachetny w świecie motoryzacji. Jednym słowem BM-ka węglem stojąca. Uchylam dosyć masywne bezramkowe czerwone „wrota”, okute delikatną listewką ShadowLine i moim oczom ukazuje się SPORT i jeszcze raz SPORT w luksusowym wydaniu. Jest karbon, alcantara, tradycyjna skóra, szwy z logiem M-Performance i coś jeszcze :)), sportowa kierownica wyposażona w mały wyświetlacz biegów. Po bokach wyświetlacza znajdują się diody zmieniające kolor w zależności od prędkości obrotowej silnika, jest to funkcja przydatna na torze wyścigowym, żeby kierowca wiedział kiedy zmienić bieg, nie odrywając wzroku od drogi. Fajne!!, ale w mieście raczej mało przydatne. Kierownica idealnie leży w moich dłoniach, zegary są czytelne, ale niestety w pełni elektroniczne (ja osobiście uwielbiam jak jakaś normalna wskazówka "biega" mi po cyferblacie). Fotele sportowe.., za sportowe, co prawda dają się regulować na wszelkie możliwe sposoby; wysokość, podparcie lędźwiowe, kąt nachylenia fotela itd., to i tak mam wrażenie jakbym siedział na ziemi. Na środku, nad kratkami nawiewu znajduje się monitor centralny będący elementem całego systemu iDrive, dzięki któremu sterujemy funkcjami samochodu za pomocą pokrętła i przycisków znajdujących się na konsoli środkowej tuż przed podłokietnikiem. Osobiście jestem już tak przyzwyczajony do obsługi tego systemu, że wydaję mi się on najprostszy na świecie. Może na początku trzeba się do niego odrobinę przyzwyczaić, co nie zmienia faktu, że jest on najbardziej intuicyjny ze wszystkich podobnych systemów, porównując z MMI czy COMAND. Naprawdę kwestia co kto lubi, ja lubię obsługiwać iDrive.

 

BMW 440i xDrive
07 marca 2019

Przycisk START i.., duże WOW!!, aż wysiadłem zobaczyć skąd dobiega ta piękna muzyka, a dobiega z układu wydechowego, który seryjny nie jest. Za dopłatą 17.090 zł., możemy dokupić pakiet Power and Sound Kit, w ramach którego oprócz zmodyfikowanego układu wydechowego dostaniemy jeszcze 34 konie więcej i 50 niutonometrów. Dźwięk silnika zwraca uwagę przechodniów i przypomina raczej szlifierkę wkręcającą się na wysokie obroty, a do tego jeszcze „strzela” z rury wydechowej przy odjęciu gazu. Uważam, że w trybie SPORT+ ten dźwięk jest na dłuższą metę męczący, ale na szczęście dla tych co potrzebują wyciszenia i odpoczynku istnieje tryb Comfort i Eco Pro, wtedy auto wtapia się w tłum i niepostrzeżenie, po cichutku połyka kilometry :) Ta modyfikacja wydechu połączona z całością, czyli rzędową szóstką o pojemności 3 litrów Twin Power Turbo generuje łącznie 360 koni, które przekazywane jest na cztery koła za pośrednictwem ośmiostopniowej, automatycznej skrzyni biegów. Przekładnia działa rewelacyjnie, zmienia biegi trochę brutalnie, ale mi się to podoba. Zresztą uważam, że działa lepiej niż w Audi S3, ale cały czas to nie ta sama szybkość zmiany przełożeń co w M4. Zawieszenie pracuje bardzo dobrze, samochód sam garnie się do szybkiego pokonywania zakrętów natomiast według mnie ma niestety tendencję do chwilowej podsterowności przy szybkim wejściu w ostry zakręt (co prawda samochód za chwilę ogarnia się, jakby zdawał sobie sprawę, że ma geny sportowca i nie przystoi mu wybiegać ze strachu na pobocze to jednak w tym pierwszym momencie zawahałem się i pomyślałem czy nie odpuścić. Nie wiem, może to kwestia niedogrzanych opon, niech oceniają to fachowcy torowcy:)). Hamulce spisują się nieźle i w zupełności wystarczą do zwykłej codziennej jazdy oraz weekendowego szaleństwa poza miastem. Nacinane i nawiercane tarcze hamulcowe z pewnością lepiej odprowadzają ciepło, zwiększając wydajność całego układu, jednak będzie to okupione krótszym żywotem klocków hamulcowych. Osobiście żałuję, że BMW nie montuje w tym samochodzie sześciotłoczkowym zacisków, ale rzekomo inżynierowie stwierdzili że nie jest to konieczne biorąc pod uwagę stosunek mocy do masy samochodu. No cóż.., moc i masa to pewnie jedno, a ekonomia drugie;)

 

"Zeus gromowładny"

BEZPIECZEŃSTWO.., o tak, tutaj BMW M4 na tle 440xi wypada blado. BMW M4 jest typowym autem sportowym, które w zasadzie domaga się jazdy po torze, bynajmniej raz na jakiś czas. Ma tylny napęd i ogromną moc, rezultat? Jesienią o poranku, zimą całą dobę, wiosną po deszczu i latem po burzy zajmie Wam pół godziny start ze świateł. Zwykły DIESEL 2.0 ze sprawną turbosprężarką, napędem na cztery koła oraz „dziadem” za sterem narobi Wam wstydu, a 440xi? No tutaj zabawa trwa cały rok :) Napęd xDrive dołoży wszelkich starań, aby wstydu na światłach i poza nimi nie było:)) Czy warto kupić ten samochód? Powiem Wam tak, poszperałem trochę tak ze zwykłego czepialstwa w poszukiwaniu konkurenta i co znalazłem;

  • Porsche Carrera, no nieee, jest zdecydowanie droższa, a ponadto to nie ten segment pojazdu.

  • Mercedes C43 AMG Coupe faktycznie wygląda super, ma silnik o mocy 390 koni, świetnie "gada" z opcjonalnym układem wydechowym AMG, przyspiesza w 4.7 do setki, ale jego cena zaczyna się od 324.500 zł, więc na starcie jest droższy od BM-ki o ponad 40 tys. zł.

  • Audi S3, niee

Czy naprawdę na rynku nic nie ma??... O JEEEST!!!! Znalazłem!, wiecie kto jest godnym rywalem dla BMW 440xi Coupe? Otóż BMW 435d Coupe xDrive! Na starcie jest tylko o 8 tyś zł droższe, jeździ na „gnojóweczkę” (takie moje określenie diesla), której pali co najmniej o 1/3 mniej od 440xi (w tej drugiej spalanie w mieście nie schodzi poniżej 15 litrów), a przyspiesza w 4.7s do setki! Czyli o 0.2 szybciej niż jej siostra z benzynowym sercem :)) Podsumowując, uważam, że BMW 440xi jest autem dopracowanym i wizualnie pięknym (chociaż to pojęcie względne), ma świetną skrzynię biegów, napęd i silnik, mega układ wydechowy i sportowe wnętrze, ale? No właśnie.., i tutaj zrobiło mi się trochę smutno bo cena skonfigurowanego samochodu, którego dotyczy mój artykuł przekracza 370 tyś zł. Cena zakupu nowego BMW M4 zaczyna się od 382.200 tyś. zł. Oba samochody są świetne, pozostaje tylko dokonać wyboru, ale to już pozostawiam WAM:))

Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie mojego artykułu i zapraszam do galerii!!

Artur Rojewski

"Jak ryba w wodzie"

Powrót do bloga