Like me on Facebook

Attention! This site is for information purposes only, does not promote any driving style and is not of a training nature. All cars covered by the descriptions and photos posted on this site are used in accordance with traffic regulations and with the highest security measures in order not to cause any damage to road users. The author of the blog is not responsible for other road users who in a manner inconsistent with traffic regulations or with the exposure to the health and life of others, will use vehicles on public roads and outside them.

  1. pl
  2. en

„Elektryk"

Jako nastoletni fan motoryzacji wiedziałem o istnieniu magicznej krainy, mekki, do której co roku zjeżdżają z całego świata wszyscy ludzie, dla których samochody są sensem istnienia na naszej planecie. Palexpo, Genewa, miejsce tak bliskie mojemu sercu, a jednak tak niedostępne i odległe dla młodego absolwenta studiów wyższych, którego kieszenie były puste jak bęben Rolling Stonesów. Był rok 2010, dowiedziałem się, że istnieje możliwość wspólnego wypadu na targi motoryzacyjne do Genewy, o której tak marzyłem całymi latami. Długo się nie zastanawiając rozbiłem świnkę skarbonkę, sprzedałem dżinsy Lewisa, które dostałem pod choinkę, wymieniłem stare niemieckie marki, tajskie baty i rosyjskie kopiejki na franki szwajcarskie i już za dwa dni byłem gotowy na motoryzacyjną wyprawę życia. Niemiecką autostradę przejechaliśmy dosyć szybko i już po około 9 godzinach stanąłem u bram wielkiego raju, w którym mogłem dotknąć każdego samochodu, który do tej pory oglądałem jedynie na pulpicie mojego komputera. Ogromny kompleks kilku hal usłany najdroższymi zabawkami na świecie, a na środku ja, Artur z Polski. Biegałem po tych targach jak dziecko po Legolandzie, od jednej hali do drugiej i z powrotem, aż do wieczora kiedy jako jeden z ostatnich gości, wyczerpany jak koń po westernie dotarłem (właściwie trochę siłą) do drzwi wyjściowych. Podczas tej gonitwy po Koenigseggach, Astonach, Bentleyach, "Lamborach" i innych cudownych tworach wykwintnej motoryzacji co chwilę przystawałem i z zaciekawieniem spoglądałem w stronę.., gniazdek elektrycznych, do których na każdym stoisku był podłączony wtyczką jakiś samochód... Hmm.., prąd? W samochodach?, pewnie ładują akumulator, przecież mamy czasy świetności diesli, mało palą, są szybkie i są wszędzie.., jaki prąd, jakieś brednie. To nie były bajki science fiction ani brednie tylko wyraźny przekaz świata motoryzacji, który jasno dawał do zrozumienia, że idziemy w stronę prądu, a to czym jeździmy dzisiaj już niedługo znajdzie się w muzeum techniki na jednej półce z maszyną parową. W zasadzie zaczęła Japonia, pojawiły się hybrydy, czyli samochody napędzane przy pomocy motoru spalinowego i pomocniczego silnika elektrycznego, prekursorem była Toyota/Lexus, która z biegiem czasu wprowadzała do swojej oferty sprzedaży coraz więcej modeli z takim właśnie mieszanym napędem. Wszystko super, ale jaki był sens hybrydy, która kosztowała majątek, a paliła więcej niż moja szesnastoletnia Honda Civic? Nadszedł więc czas na poważny krok. W 2013 roku, dwa lata po premierze na targach samochodowych we Frankfurcie firma BMW oficjalnie rozpoczęła seryjną produkcję i sprzedaż elektrycznego samochodu miejskiego, któremu nadano nazwę BMW I3. Idąc z duchem czasu chciałbym Wam zaprezentować najnowszą wersję tego modelu, oznaczoną I3s (Sport).

 

BMW i3s will be translated soon
09 March 2019

Z wyglądu ten samochód kojarzy mi się z kostką, która holowana przez pojazd z innej planety oderwała się i spadła na ziemię budząc nie lada zdziwienie mieszkańców błękitnego globu. Futurystyczne kształty, linia nadwozia w sumie nie układająca się w jakąś sensowną całość, do tego kształt reflektorów i lamp przypominający zbuntowanego nastolatka w przed dzień ucieczki z chałupy oraz wielkie koła jak w łaziku marsjańskim. Tak w skrócie można opisać wygląd najmniejszego dziecka z rodziny bawarskiego producenta samochodów osobowych i motocykli. Po kilku pieszych rundach wokół tego egzotycznego stworzenia zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem nie będę wyglądał za kierownicą jak niedźwiedź na jednokołowym rowerze w cyrku, ale co tam, otwieram drzwi i.., WoW, ile miejsca!, do tego elementy nadwozia wykonane z włókna węglowego, szukam klamki żeby otworzyć tylne drzwi, ale nie widzę jej na zewnątrz pojazdu. Po krótkiej chwili zlokalizowałem klamkę, która umieszczona jest na wewnętrznej stronie drzwi z tyłu Ku mojemu zdziwieniu tylne "wrota" otworzyły się nie do środka pojazdu lecz w drugą stronę, zupełnie jak przednie drzwi w Syrenie 104, którą pamiętam z obrazków za czasów PRL-u. Wewnątrz dziwnie, inaczej niż w samochodach, które dobrze znam, ale zaczyna mi się podobać ten klimat, deska rozdzielcza ogromna, patrząc przed siebie wygląda jak ogromny blat wysunięty wprost spod przedniej szyby, materiały z których wykonany jest kokpit cieszą oko, siedzenia wygodne, pozycja za kierownicą jak dla mnie idealna, miejsca ogrom.., no nie mam się do czego przyczepić. Zanim wyruszymy w drogę chciałbym Wam trochę opowiedzieć o obsłudze tego samochodu. Informację dotyczące jazdy i ustawień pojazdu wyświetlane są na dwóch kolorowych monitorach, z których jeden umieszczony jest na desce rozdzielczej przed oczami kierowcy, a drugi na konsoli środkowej nieco w głębi . Mniejszy monitor pełni funkcję panelu informacyjnego, za pomocą którego możemy odczytywać bieżące informację dotyczące samej jazdy. Przy pomocy przycisku oznaczonego jako "BC", który usytuowany jest na włączniku kierunkowskazów możemy zmieniać treść wyświetlanych komunikatów na monitorze centralnym (zasięg, stan baterii, chwilowe zużycie energii, temperatura zewnętrzna, godzina, prędkość, przebieg albo po prostu wyłączyć informację dodatkowe). Natomiast drugi monitor jest sterowany z poziomu touchpada i przycisków znajdujących się pomiędzy uchwytem na kubek, a podłokietnikiem, zakres jego funkcji jest znacznie szerszy. Całością zarządzamy tradycyjnie dzięki systemowi BMW iDrive. Zauważyłem, że bardzo dużo informacji i funkcji, z których możemy korzystać dotyczy zużycia energii elektrycznej podczas jazdy i na postoju. Możemy szczegółowo analizować nasz styl jazdy, optymalizować zasięg na jednym ładowaniu ograniczając użycie odbiorników w aucie, a przede wszystkim producent zadbał o to żebyśmy cały czas mieli na oku pojemność baterii, która ma bezpośredni wpływ na ilość kilometrów jaką możemy przejechać bez ładowania. Jedną z ciekawszych funkcji, niespotykanych w innych samochodach jest akustyczna ochrona pieszych czyli system, który emitując na zewnątrz sygnał dźwiękowy ma za zadanie informować przechodniów o zbliżającym się samochodzie. Pozostałe funkcje nie różnią się zbytnio od tych jakie znajdziemy w innych modelach BMW. Ciekawostką jest możliwość ustawienia godziny rozpoczęcia ładowania samochodu. Uważam, że jest to bardzo przemyślane ponieważ o określonych porach dnia mogą obowiązywać różne taryfy energetyczne co oznacza w praktyce dużą oszczędność podczas gdy ładujemy auto na przykład nocą kiedy stawka za kWh jest niższa. Na wyposażeniu samochodu znajduję się ładowarka sieciowa, dzięki której w około 8 godzin naładujemy do pełna baterie naszego samochodu, używając zwykłego domowego gniazdka. Opcjonalnie możemy dokupić ładowarkę stacjonarną, którą umieszczamy na ścianie naszego garażu, wtedy jeden pełny cykl ładowania skróci nam się niemalże o połowę. Osobiście byłem tak dobry z matematyki, że całe swoje życie żerowałem na czyjejś wiedzy co i tak przekładało się w praktyce na to, że oscylowałem gdzieś pomiędzy miernym, a dostatecznym. Na szczęście wynaleziono kalkulatory zużycia energii, a te nie kłamią i opisują naszą BM-kę tak;

- pojemność netto (dostępna) naszych akumulatorów wynosi 27,2 kWh

- ładując aku w domu musimy uwzględnić stratę około 10% podczas całego cyklu ładowania

- w praktyce oznacza to, że 27,2 kWh x 0,4 zł (za 1 kWh w taryfie nocnej) +10% straty do cyklu ładowania = 11,97 zł

- biorąc pod uwagę fakt, że na jednym pełnym ładowaniu przejedziemy około 190/200 kilometrów to przebycie 100 kilometrów tym samochodem kosztuje nas 6 do 7 złotych, czyli równowartość 1,3 litra paliwa PB95 na 100 kilometrów. Po prostu co najmniej NIEŹLE!

 

"Pudełko, opakowanie, kostka?"

Tak się zaplątałem w obliczenia, że nadszedł wieczór, a ja jeszcze nie ruszyłem... Ok, przycisk START i cisza, tylko komunikat potwierdzający, że auto jest gotowe do jazdy. Dźwignia zmiany biegów znajduje się przy kierownicy nad włącznikiem wycieraczek. Aby włączyć Drive musimy wcisnąć hamulec i w dosyć dziwny sposób przekręcić nazwijmy to "pokrętło" w górę, aż zobaczymy, że na kolor zielony podświetliła się litera D. Puszczam hamulec i jadę nie słysząc silnika, niesamowite uczucie, wyłączyłem klimę, radio i słyszę tylko szum wiatru i opon, które trą o nawierzchnię. Po prostu bajka, rewelacyjna widoczność przed siebie i dookoła, kierownica bardzo czuła, każdy drobny obrót powoduje natychmiastową reakcję auta, zaczyna mi się pojawiać szeroki uśmiech na twarzy. Z uwagi na niski stan baterii postanowiłem włączyć tryb Eco Pro+, komputer w tym trybie optymalizuje pracę wszystkich urządzeń na pokładzie po to aby maksymalnie zwiększyć zasięg pojazdu i faktycznie, kilka dodatkowym kilometrów przybyło do przejechania. Zauważyłem, że po odjęciu gazu samochód dosyć mocno zwalnia i dodatkowo ładuje nam baterię poprzez odzysk energii hamowania. Funkcja ta nazywa się "One Pedal Feeling" i to działa, jadąc oszczędnie przez dosyć długi czas zasięg do przejechania nie maleje, czyżby Perpetuum Mobile? Nie do końca. Każde włącznie dodatkowego odbiornika w aucie (klima, radio, podgrzewany fotel) i dodanie mocniej gazu wiąże się z natychmiastowym spadkiem ilości kilometrów do przejechania na jednym ładowaniu. Jeśli się zapomnimy to dosłownie za chwilę będziemy oczekiwać co najwyżej na pioruny, które naładują nam auto na środku ulicy. W trybie Eco Pro i Eco Pro+ reakcja na pedał gazu jest ospała, powiem szczerze, że nie spodziewałem się, żeby w trybie Sport była jakaś odczuwalna zmiana, w końcu to mały miejski karakan, a nie wyścigówka. Jak już jest to włączyłem na chwilę żeby się pouśmiechać trochę... WoooooW, ale odjazd, no nie wierzę, to uczucie podobne do startu samolotu z tą różnicą, że tam słychać silniki odrzutowe, a tutaj nie słychać prawie nic oprócz odgłosu przypominającego odkurzacz ultra silencer czy jakoś tak :)) Ten mały "bobek" zawstydzi nie jednego, uwierzcie mi, że to auto po prostu startuje z miejsca bez żadnej dziury, straty momentu obrotowego, dosłownie nic z tych rzeczy, ale w końcu to przecież elektryk o całkiem pokaźnej mocy 184 koni mechanicznych i momencie obrotowym rzędu 270 Nm!. Producent podaje, że I3s przyspiesza w 6.9s do pierwszej setki.., i ja w to wierzę :) Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się jak opisać Wam właściwości trakcyjne tego samochodu i doszedłem do wniosku, że nie ma sensu się nad nimi pochylać w ogóle. BMW I3s jest stworzone do jazdy miejskiej, ekonomicznej i oszczędnej, nie spodziewajmy się niesamowitej przyczepności na ostrych zakrętach, od tego jest BMW M2. I3-trójką możemy sobie poszaleć, ale raczej tylko na prostej i suchej drodze. Znacie mnie już na tyle, żeby wiedzieć co myślę o testach hamulców w mieście, ale tutaj zrobię wyjątek bo jest trochę słabo. Moim zdaniem w miejskim i powiedzmy to szczerzę silnym samochodzie hamulce powinny być lepsze bo te trochę "puchną" w sytuacji gdy są potrzebne. I tą wzmianką o hamulcach w tym małym łaziku chciałbym przejść do podsumowania :)...

Czy kupiłbym ten samochód? Szanowni Państwo, pytanie jest nie czy, ale kiedy. Uważam, że nadchodzą wielkimi krokami czasy elektrycznych pojazdów. Praktycznie każdy większy producent samochodów ma w swojej ofercie "elektryka" bo tak wygląda przyszłość, od której nie uciekniemy. Z jednej strony to dobrze bo te samochody nie trują spalinami naszej planety, a z drugiej strony? Kiedyś siedziałem na ławce i opowiadałem koledze o Hondzie CBR, której silnik kręci do 15 tysięcy obrotów i z tłumikiem Akrapovica brzmi jak najpiękniejsza melodia na ziemi, a o czym będą rozmawiać nasze dzieci? Czy jeden zada drugiemu pytanie w stylu "a wiesz, że silnik w aucie mojego ojca kręci do 17 Amper, Wow, no co ty?", albo "Czy wgrał już twój stary do kompa swojego auta dźwięk silnika ze starego Ferrari?.., nie wgrał bo wtyczkę spalił". Bez wątpienia BMW I3s jest świetnym autem, jak na niego patrzę to obawiam się motoryzacyjnej przyszłości, ale jak nim jadę to nie mogę się jej doczekać :)

Dziękuję i decyzję o zakupie pozostawiam Wam. Dodam tylko, że cena egzemplarza, który testowałem wynosi ponad 227 tysięcy złotych...

 

Artur Rojewski

"Raakieta"

Return to blog