Polub mnie

Uwaga! Niniejsza strona ma charakter wyłącznie informacyjny, nie promuje żadnego stylu jazdy i nie ma charakteru szkoleniowego. Wszystkie samochody, których dotyczą opisy i zdjęcia zamieszczone na tej stronie są użytkowane zgodnie z przepisami ruchu drogowego i z zachowaniem najwyższych środków bezpieczeństwa tak aby nie wyrządzić nikomu żadnej szkody na drodze. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za innych użytkowników dróg, którzy w sposób niezgodny z przepisami ruchu drogowego lub z narażeniem zdrowia i życia innych będą użytkować pojazdy na drogach publicznych i poza nimi.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć samochodów, treści wpisów zamieszczonych na ich temat, a także ich dalszą publikację. Wszystkie zdjęcia i artykuły zostały stworzone przeze mnie i stanowią moją własność. Dziękuję za zrozumienie :)

  1. pl
  2. en

„Japoński wojownik”

Czy pamiętacie czasy, w których człowiek zapominał, że istnieje takie pojęcie jak awaria pojazdu? Czasy, w których dźwięk silnika nie był wspomagany głośnikiem, a samochody były proste, szybkie i dostarczały ogromnej frajdy z jazdy? Niewątpliwie gwiazdą właśnie takich czasów była Honda Civic Type R, model EK9, produkowana na rynek japoński i napędzana 185 konnym, wysokoobrotowym silnikiem o oznaczeniu B16B. Odpowiednikiem modelu EK9 na rynku europejskim był model Civic VTI (EK4), którego sercem był 160 konny motor o kodzie fabrycznym B16A2. Rozmarzyłem się, ale prawdą jest, że dla wielu z nas Honda Civic Type R to legenda na czterech kołach kojarzona ze starym, dobrym silnikiem DOHC VTEC, rozkręcającym się niczym szlifierka do niebotycznych obrotów. Obecnie jest trochę inaczej, pojemność skokowa wynosi 1996 cm3, jest DOHC (Double Overhead Camshaft), jest VTEC (tyle, że sterowany elektronicznie), ale jest i turbosprężarka :) Wynik: 320 koni mechanicznych, FWD (napęd na przednią oś tradycyjnie), 5,7 sekundy do 100 km/h i V-max 272 km/h, a co z resztą?"

 

Honda Civic Type R
07 marca 2019

Już na pierwszy rzut oka „Japończyk” budzi pozytywne emocje, wyraźnie nakreślona, muskularna sylwetka, liczne przetłoczenia karoserii, wlot powietrza do silnika na masce, szerokie nadkola i potrójna końcówka układu wydechowego nie pozostawiają złudzeń, że mamy do czynienia z najbardziej wysportowanym, japońskim CIVIC-owym dzieckiem Hondy. Wygląd zewnętrzny Type R jest futurystyczny jak nigdy dotąd, trochę kojarzy mi się z filmem fantastycznym, w którym to auto mogłoby odgrywać rolę jakiegoś niepokornego samojezdnego robota. Wewnątrz równie przyjemnie jak na zewnątrz. Oczy i nie tylko :) cieszą fantastycznie wyprofilowane sportowe fotele wykonane z czerwonej alcantary z czarnymi wstawkami materiałowymi i ozdobione napisem Type R, znajdującym się pomiędzy otworami przystosowanymi do montażu czteropunktowych pasów bezpieczeństwa. Konsola środkowa i podłokietnik znajdują na idealnej jak dla mnie wysokości, materiały użyte do wykończenia kokpitu są wysokiej jakości, a całość dopełniają listwy z włókna węglowego oraz skórzana czarno-czerwona sportowa kierownica z charakterystycznym czerwonym logo Honda. Ekran dotykowy, ładowarka indukcyjna do telefonu duuużo czerwieni i przycisk START :))

 

"A wygląda tak"

Pierwsze wrażenia z jazdy... hmmm twardo, nawet w trybie komfort Type R nie lubi polskich „drogowych niedociągnięć” manifestując to drganiem „budy” na wszystkie strony, podobnie zresztą jak 20 calowe obręcze kół ze stopów lekkich, które z łatwością mogą zostać w każdej chwili pożarte wraz z niskoprofilowymi oponami przez nasze dziurki i dziureczki :) Układ kierowniczy precyzyjny, mi osobiście pasuje gdy czuję co dzieję się pod przednimi kołami. Sześciostopniowa manualna skrzynia biegów to jakaś bajka!!, która trwa w Hondzie nieprzerwanie od wielu Type R-ów, skok lewarka zmiany biegów krótki, biegi praktycznie same wchodzą z idealną wręcz precyzją nawet przy szybkiej zmianie przełożenia. Wiśnią na tym japońskim torcie jest międzygaz, skutecznie redukujący szarpanie przy zmianie przełożenia. Gdy już silnik jest rozgrzany, włączamy tryb R+ i co? I robi się nerwowo, auto precyzyjniej reaguje na gaz, układ kierowniczy robi się jeszcze twardszy, zmieniają się nastawy tłumienia amortyzatorów, a zawór blow off wydaje charakterystyczny syk przy odjęciu gazu, chociaż nie tak donośny jak w poprzedniej wersji „Typa”. Zbliżam się do pierwszego zakrętu, skręcam koło kierownicy, dodaję gazu i.., jak w gokarcie, najpierw lekko wyjeżdża przód, lekka kontra kierownicą, odpuszczam gaz, ponownie skręcam dodając gazu, lekkie zawirowanie tyłu i dopiero wchodzę na prawidłowy tor jazdy. Podczas całej tej operacji miałem pełną kontrolę nad pojazdem. Civic jest narwany, ale jak dla mnie przewidywalny. Gdybyście kiedyś sprawdzali możliwości samochodu czy motocykla na zwykłej drodze to przestrzegam, pamiętajcie!!, że asfalt na drogach publicznych jest zupełnie inny niż ten na torze wyścigowym, do tego jest zaolejony, zakurzony i dziurawy co w połączeniu z niedogrzanymi oponami stwarza ogromne ryzyko poważnego uszkodzenia siebie, innych i samochodu! Hamulce w moim testowanym egzemplarzu to wysokowydajne, wyczynowe Brembo dedykowane specjalnie do tego modelu (z przodu zastosowano zaciski czterotłoczkowe). Bądźmy szczerzy, w warunkach miejskich prawdziwa skuteczność ich działania jest trudna do rzetelnej weryfikacji, dlatego nie będę wymyślał i przyklejał magicznych łatek do tego zagadnienia.Moim zdaniem tryb R+ do jazdy w mieście jest bezużyteczny, koła do trzeciego biegu tracą przyczepność, jest bardzo twardo i istnieje duże ryzyko uszkodzenia auta na nierównościach. Podsumowując uważam, że Civic Type R to świetny samochód, który jest solidnie wykonany, bardzo dopracowany pod względem technologicznym i piekielnie szybki, a przy tym wizualnie po prostu piękny. Nie jest aż tak agresywny jak poprzednia wersja Type R, a mimo to brakuje mu napędu na cztery koła. Wiem wiem :), idea, która przyświeca konstruktorom Hondy to utrzymanie pozycji niekwestionowanego lidera w segmencie sportowych aut przednionapędowych.., i super, tylko przez to auto staje się trudne do opanowania w warunkach miejskich (mokra nawierzchnia, kiepski asfalt, dziury) to wszystko sprawia, że frajdę z jazdy zastępuje nadmierna koncentracja i walka z przeciwnościami drogowymi. Moim zdaniem jeśli szukamy w salonie Hondy auta rodzinnego to nie spoglądajmy w stronę Civica Type R bo on się zwyczajnie do tego nie nadaje. On został stworzony z myślą o torze i tam jest jego miejsce... Ja osobiście „biorę go” :)), a Wy?, no cóż, sami zdecydujcie.

Zapraszam do obejrzenia zdjęć w galerii poniżej.

Artur Rojewski

"No to start"

Powrót do bloga