Polub mnie

Uwaga! Niniejsza strona ma charakter wyłącznie informacyjny, nie promuje żadnego stylu jazdy i nie ma charakteru szkoleniowego. Wszystkie samochody, których dotyczą opisy i zdjęcia zamieszczone na tej stronie są użytkowane zgodnie z przepisami ruchu drogowego i z zachowaniem najwyższych środków bezpieczeństwa tak aby nie wyrządzić nikomu żadnej szkody na drodze. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za innych użytkowników dróg, którzy w sposób niezgodny z przepisami ruchu drogowego lub z narażeniem zdrowia i życia innych będą użytkować pojazdy na drogach publicznych i poza nimi.

Nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć samochodów, treści wpisów zamieszczonych na ich temat, a także ich dalszą publikację. Wszystkie zdjęcia i artykuły zostały stworzone przeze mnie i stanowią moją własność. Dziękuję za zrozumienie :)

  1. pl
  2. en

„Niemiecka legenda"

Wiele razy zastanawiałem się czy urodzony w 1875 roku w Maffersdorf Ferdinand Porsche przypuszczał, że samochody, które będą produkowane w fabryce założonej tak naprawdę przez jego syna Ferrego w 1948 staną się jednymi z najlepszych i najbardziej cenionych aut sportowych na świecie. Nie mam pojęcia, ale wiem, że ten słynny projektant Garbusa i czołgu Tiger był twórcą około 300 różnych pojazdów, które do dzisiaj podbijają serca i wzbudzają zachwyt ludzi na całym świecie. Niewątpliwie perłą w koronie i jednym z największych osiągnięć firmy jest model 911, którego korzenie sięgają lat 60. Nieoficjalnie mówiło się, że pierwsze prace nad tym autem rozpoczęły się pod koniec lat 50. Głównym założeniem tego projektu było stworzenie zaawansowanego technicznie sportowego samochodu będącego mocnym rywalem dla włoskich i brytyjskich producentów, którzy od lat odnosili spore sukcesy na torach wyścigowych całego świata. Pamiętam, że kiedy miałem 7 może 8 lat dostałem na gwiazdkę pomarańczowego resoraka, który przybył w paczce prosto nie od Świętego Mikołaja, a od ciotki Hildy i wujka Engelberta z Bawarii. Wtedy jeszcze nie wiedziałem za wiele o samochodach, ale sam wygląd tej zabawki utwierdzał mnie w przekonaniu, że w rzeczywistości ten wóz na pewno jest sportowy i bardzo drogi. Porsche podobnie jak inne supersamochody było na tyle egzotyczne i rzadko spotykane, że w zasadzie nie myślałem o nim wcale.., nie myślałem bo nie widywałem go na drodze. Będąc uczniem 8 klasy szkoły podstawowej o autach wiedziałem już dosyć sporo, udało mi się przejechać jako pasażer paroma drogimi Mercedesami i BMW więc jak na możliwości nastolatka w 1998 roku to byłem „Gość”.., przynajmniej tak mi się wydawało do pewnego wiosennego dnia. Przypominam sobie, że siedziałem i rozmawiałem z kolegą na ławce naprzeciwko akademików Pomorskiej Akademii Medycznej. W pewnym momencie zauważyłem, że na parkingu stanęło czarne Porsche 911 Carrera, z którego wysiadła młoda i bardzo ładna dziewczyna. W pierwszej chwili nie wiedziałem czy powinienem podążyć za nią czy wykorzystać tą chwilę i pierwszy raz w życiu obejrzeć z bliska Carrere. Dosłownie w ułamku sekund (zresztą całkiem słusznie) przekalkulowałem, że moje szanse na podryw młodej, pięknej i zapewne bogatej studentki Akademii Medycznej są niewielkie (żeby nie powiedzieć żadne) więc wolałem nie ryzykować i chociaż raz w życiu dotknąć palcem karoserii sportowego Porsche. Model 993 czyli czwarta generacja Carrery może nie należała do najbardziej „urodziwych” wozów na ziemi, ale z pewnością była bardzo dopracowana i zaawansowana jak tamte czasy. Pamiętam, że urzekła mnie prostota wnętrza tego samochodu gdyż spodziewałem się wielkich fajerwerków, a zaglądając przez szybę dostrzegłem jedynie kierownicę, lewarek zmiany biegów i kilka okrągłych analogowych zegarów. Wtedy zadałem sobie pytanie czy właśnie nie taka jest idea super sportowych samochodów?, przecież to ma jeździć, a nie wyglądać.., prawda? Jednak wygląd jest bardzo ważny o czym przekonałem się nieco później. Przez długie lata Porsche kręciło się gdzieś koło mnie, a w zasadzie ja koło niego, ale nie miałem okazji wsiąść za kółko aż do przełomu marca i kwietnia 2017 lub 2018 roku (nie pamiętam dokładnie). Przy okazji wizyty w salonie samochodowym na południu Niemiec dostałem propozycję jazdy testowej najnowszą jak na tamten czas 911 Carrerą 4s wyposażoną w sportowy układ wydechowy, pakiet sport Chrono i kilka innych gadżetów, których nie zapamiętałem z uwagi na mój stan emocjonalnego pobudzenia samym faktem, że dostałem zgodę na samodzielne poprowadzenie tego wozu. Egzemplarz, który na mnie czekał wyposażony był w silnik o mocy 420 koni co pozwalało rozpędzić tę maszynę w 4.1s do pierwszej setki. Ja się bałem tego wozu. Zawieszenie było zestrojone bardzo sportowo, z układu wydechowego strzelało, bulgotało i ogólnie miałem wrażenie, że każde mocne dodanie gazu ma na celu natychmiastowe uśmiercenie mojej osoby. Dokładnie te same obawy powróciły kiedy byłem w drodze po najnowszy model Carrery 4s czyli 992.

 

Porsche 911 Carrera 4s
07 stycznia 2020

Po dotarciu na miejsce gdy już otrzymałem kluczyk do bram sportowego raju moim oczom ukazał się czarny, elegancki i niepozorny sportowy samochód. W zasadzie stylistyka nadwozia tego auta jest niezmieniona od lat i na tyle charakterystyczna, że wygląd Carrery trudno porównać do jakiegokolwiek innego sportowego wozu na świecie. Podczas gdy kształty elementów nadwozia w Lambo czy Ferrari są tak ostre, że można się pokaleczyć tak od 911 bije siła spokoju i tak naprawdę tylko tył samochodu z dwiema podwójnymi końcówkami układu wydechowego oraz ogromne nadkola zdradzają jego super sportowy charakter. Kiedyś zastanawiałem się dlaczego projektanci nie chcą poczynić odważnego kroku i przeprojektować kształt nadwozia 911-tki, ale dzisiaj już wiem, że to słuszna decyzja bo to auto po prostu podoba się światu w takiej oto doskonałej i niezmienionej formie. Gdyby zaczęto mocno ingerować w wygląd tego samochodu wtedy 911 przestała by być „sobą”, a tego z pewnością fani Porsche by nie chcieli. Gdy tylko chwyciłem za klamkę, która automatycznie wysunęła się po odryglowaniu centralnego zamka moim oczom ukazała się mała, przytulna kabina przypominająca gabinet pracy niemieckiego inżyniera w fabryce urządzeń precyzyjnych. Usiadłem za kierownicą na idealnie wyprofilowanym fotelu i od razu poczułem jakbym był jedną całością na trwale zespoloną z tym samochodem. Porsche to wzór ergonomii i to nie tyczy się tylko Carrery. Wystarczyło, że odrobinę cofnąłem oparcie i w zasadzie byłem gotowy do jazdy. Tylko wiecie co? Rozejrzałem się po wnętrzu tego auta i doszedłem do wniosku, że jest strasznie „zimno, czarno- szaro i ponuro”. Nie odczułem przypływu emocji spowodowanego fajnymi, kolorowymi, sportowymi dodatkami, które potęgowały by poczucie wyjątkowości tego samochodu. Wszystko świetnie zrobione, idealnie przemyślane, super materiały.., ale bez płomiennego uczucia jakimi darzy się supersamochód, którym Porsche Carrera 911 bez wątpienia jest. Sporym zaskoczeniem jest dla mnie duży dotykowy wyświetlacz na konsoli środkowej i bynajmniej nie dlatego, że tam jest, ale dlatego, że jego menu jest łudząco podobne do tego, które znajdziemy w samochodach marki BMW. Monitor w Porsche to niemalże wierna kopia Live Cockpit z „Beemki”. W pierwszej chwili pomyślałem, że to źle, ale po chwili doszło do mnie, że nie mam racji bo przecież te systemy są bardzo intuicyjne i nie wymagają studiów wyższych do ich obsługi, a to moim zdaniem jest najważniejsze. Nawet ktoś kto nigdy w Porsche nie siedział nie powinien mieć problemu z dosyć sprawnym poruszaniem się po menu tego wozu. Poza standardową obsługą nawigacji, telefonu i zestawu audio możemy wejść w opcję Car, która umożliwi nam wybór jednego z pięciu trybów jazdy: Wet, Normal, Sport, Sport Plus i Individual. Jeśli zdecydujemy się na zakup sportowego układu wydechowego wtedy na wyświetlaczu pojawi się dodatkowa ikonka, po kliknięciu której nasze auto stanie się baaardzo głośne. Do dyspozycji dowódcy tej sportowej jednostki jest licznik czasu okrążeń wraz z dodatkowymi algorytmami, dzięki którym dowiemy się o naszych postępach na torze wyścigowym (na ulicy funkcja mało przydatna). Porsche nie zapomniało o bezpieczeństwie dlatego możemy korzystać z pomocy asystenta zmiany pasa ruchu, kamery cofania (przyzwoitej jakości, ale nic więcej), asystenta utrzymania się na pasie ruchu, asystenta otoczenia, parkowania oraz aktywnego tempomatu. Na konsoli pomiędzy kratkami nawiewu, a monitorem znajduję się pięć przycisków, z których dwa są programowalne, a kolejne służą odpowiednio do włączenia świateł awaryjnych, wyłączenia kontroli trakcji oraz zmiany twardości zawieszenia. Poniżej na tunelu środkowym znajdują się odpowiednio; przyciski do sterowania klimatyzacją, pokrętło do obsługi audio oraz funkcji na monitorze centralnym, przyciski uruchamiające ogrzewanie i wentylację foteli oraz dźwignia zmiany biegów przypominająca mi patyk od loda. Zegary w Porsche to połączenie tradycji i nowoczesności. Na samym środku widoczny jest ogromny analogowy obrotomierz z elektronicznym licznikiem prędkości i biegów. Po obu stronach monitora znajdują się dwa dodatkowe elektroniczne wyświetlacze, na których znajdziemy informacje takie jak; prędkość, stan paliwa, zasięg, wskaźnik przeciążenia G oraz chwilowego przeniesienia napędu na poszczególne osie (Carrera 4s zdecydowanie preferuje przeniesienie napędu na oś tylną ;) temperaturę powietrza na zewnątrz oraz wody w chłodnicy. Na wielofunkcyjnej kierownicy, którą miałem ochotę zabrać na pamiątkę umieszczono pokrętło za pomocą którego szybko możemy przełączać tryby jazdy. Świetne rozwiązanie i bardzo praktyczne. Na samej górze deski rozdzielczej zainstalowano znak rozpoznawczy Porsche czyli zegarek ze stoperem, który informował mnie, że czas ruszyć w drogę bo idzie wieczór i za chwilę temperatura spadnie do około 5 stopni co oznacza, że zrobi się nieprzyjemnie. No to ruszamy...

 

"die Ordnung"

Zaraz po przekręceniu kluczyka w stacyjce pojawił się szeroki uśmiech na mojej twarzy. Charakterystyczny pierwszy „Roar” uruchomionego trzylitrowego, sześciocylindrowego boksera sprawia, że zapominamy o bożym świecie nie mogąc doczekać się przejażdżki. Porsche Carrera to bez wątpienia kunszt inżynierii o czym świadczą dane techniczne tego wozu. Blok silnika oraz głowice cylindrów zostały w całości wykonane z aluminium, a cały szkielet nadwozia to połączenie wysokogatunkowej stali i aluminium. Oczywiście nie zabrakło sześciotłoczkowych hamulców i legendarnej już skrzyni biegów PDK, która robi taką robotę, że gdybym zamontował ją w dużym Fiacie to prawdopodobnie miałbym szansę zwyciężyć w wyścigu na 1/4 mili z niejednym współczesnym samochodem. Dokładając do tego szereg stabilizatorów, komputerów i elektroniczną blokadę mechanizmu różnicowego tylnej osi z całkowicie zmiennym podziałem momentu obrotowego otrzymujemy „coś” czym wypadłem na autostradę niczym diabeł prosto z ciemności nieoglądający się za siebie. Przyspieszenie 911-tki zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Przeciążenia podczas szybkiego startu w czasie około 3,6s do pierwszej setki sprawiły, że po pewnym czasie takiej zabawy zwyczajnie miałem dość. Ten samochód nie ma umiaru, a do tego daje tak ogromne poczucie pewności za kierownicą, że chyba nawet moja mama, która przesiadłaby się z Toyoty Aygo miała by szansę zostać „Championem” na rondzie. Carrera prowadzi się świetnie i jest przy tym bardzo przewidywalna, po prostu trzymałem gaz, skręciłem kierownicą, a auto pojechało dokładnie tam gdzie zaplanowałem.., tylko, że w pewnym momencie zapomniałem, że to supersamochód, a super-zabawek się nie lekceważy. Włączając się do ruchu nacisnąłem mocniej gaz i już za chwilę w trybie pilnym zakładałem kontrę mając przy tym oczy jak dwie pięciozłotówki. Silnik tego wozu wyposażony w podwójne turbo generuje moc 450 koni!, i nawet na chwilę nie wolno o tym zapomnieć! Gdy już Carrera przywróciła mnie do pionu skupiłem się na pracy zawieszenia, które jest wyraźnie bardziej komfortowe niż w przypadku modelu 991. Zauważyłem, że dopóki jedziemy drogą nazwę to „o umiarkowanym podziurawieniu” o tyle jest naprawdę OK i nowe Porsche 911 niewiele różni się od zwykłego auta. Jeśli jednak stan drogi będzie naprawdę kiepski wtedy poczujemy każdą dziurę na własnych czterech literach i zrobi się na tyle nieprzyjemnie, że z przyjemnością staniemy na kawę i ciastko byle tylko nie siedzieć w tym samochodzie. Wjeżdżając do małej miejscowości nie zauważyłem progu zwalniającego i byłem zmuszony w ostatniej chwili ostro przyhamować (w sensie wcisnąć „hak” tak mocno jak potrafię)... Carrera dosłownie stanęła dęba tak szybko, że opadła mi grzywka na oczy, której nie mam. Podczas powrotu do domu tym samochodem temperatura mocno spadła, a na drodze zrobiło się ślisko. Auto nadal prowadziło się bardzo dobrze, ale zapomnijmy o jeździe w trybie Sport czy Sport Plus w takich warunkach. Czuć uślizg wszystkich kół, a to nie jest przyjemne i w konsekwencji może doprowadzić do sytuacji, w której pozostaną po nas jedynie „napisy końcowe, udział wzięli... The End” Na całe szczęście my cali i zdrowi dojechaliśmy do podsumowania :)

Czy chciałbym mieć w swoim garażu Porsche 911 Carrera 4s Coupe... Ten samochód to bez wątpienia motoryzacyjne dzieło sztuki, w którym „upakowano” całą technologię i wiedzę dotyczącą współczesnych trendów w dziedzinie projektowania sportowych samochodów. Wiele razy słyszałem, że posiadanie Porsche wiąże się z motoryzacyjnym spełnieniem każdego dorosłego faceta.., i coś w tym jest. 911-stka to wspaniały wóz, który prowadzi się jak marzenie, dźwięk jego silnika potęguję pozytywne emocje i zachęca do zabawy, która mogłaby trwać w nieskończoność, ale jednak czegoś mi brakuje w tym samochodzie. Do pełni szczęścia (a to „czarne szczęście” kosztuje ponad 770 tysięcy złotych) brakuje mi wnętrza, w którym czuł bym się wyjątkowo. Ja lubię kolory, detale, dodatki i akcenty podkreślające unikatowość danego samochodu, a niestety jak dla mnie właśnie tego w tym samochodzie zabrakło... Jak Wam się podoba to cudo? :)

Spalanie? Eee tam, jakie to ma znaczenie w supersamochodzie. Po prostu zabawa kosztuje 20 litrów benzyny (zalecana 98) na 100 kilometrów i trzeba się z tym pogodzić...

Na zakończenie dziękuję serdecznie właścicielowi Pałacu Jaśminowego w Batorowie za udostępnienie dziedzińca tego pięknego obiektu do zdjęć tej wspaniałej niemieckiej maszyny. Dziękuję Panie Marku.

 

Artur Rojewski

"Złap mnie jeśli potrafisz"

Następny